Tak, to prawda, nie było nas w szkole w zeszły wtorek, 27 maja. Powód? Bardzo prosty i uzasadniony – WYCIECZKA!
Wyruszyliśmy odkrywać piękno Beskidu Śląskiego. Jeszcze przed wejściem na stację kolejki linowej udało nam się napotkać na salamandrę plamistą. Gondolami dotarliśmy na górną stację, skąd mogliśmy podziwiać panoramę najbliższej okolicy. Kolejny etap to wędrówka na szczyt oraz obowiązkowy przystanek pamiątkowo-gastronomiczny, czyli schronisko. Ruszając dalej, wspinaliśmy się na Klimczok, położony 1117 m n.p.m. Ponoć wędrówki górskie wpływają pozytywnie na zdrowie, kondycję i samopoczucie, a nam w drodze do celu towarzyszyły dolegliwości takie jak: ból głowy, otarcia stopy, nadwyrężenia kolana; zarejestrowano także kilka upadków. Czy to już choroba wysokościowa? Najważniejsze, że potrafiliśmy się po tych upadkach podnieść i nie poddaliśmy się. Cel został osiągnięty! W schronisku na Klimczoku nadszedł czas na posiłek. Po półgodzinnej przerwie obiadowej rozpoczęliśmy trawers do górnej stacji kolejki, by podczas zjazdu gondolą ponownie napawać się widokami.
Jeszcze tylko deser w wafelku przed wejściem do autokaru i można było wracać do Pszowa - z prawie pustym plecakiem, mniejszym budżetem, za to pełni wrażeń, bogatsi o nowe doświadczenia i przygody.